Michał Kołodziejczak ostro zareagował na ogłoszony przez PiS trzeci „konkret”, czyli „Lokalną półkę”. W spocie były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski mówi o nałożeniu na sieci handlowe obowiązku sprzedaży lokalnych produktów, podkreślając ważną rolę takiej żywności dla zdrowia. Wśród atutów takiego rozwiązania polityk przekonuje, ze skorzystają na nim także rolnicy, którzy będą mogli więcej zarobić dzięki sprzedaży bez pośredników.
Michał Kołodziejczak skomentował ten postulat w ostrych słowach. - Chodziłem, protestowałem, przesiadywałem w ministerstwie na rozmowach. Po to, by wprowadzili 51 proc. polskich produktów w sklepach. Czterech PiS-owskich ministrów mówiło, że się nie da – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Podkreślił, że w spocie wykorzystano postulaty Agrounii, przy okazji z obu stron „robiąc idiotów”. Polityk przekonuje też, że rozwiązania dla rolników zapewni KO, z list której startuje. - Rolnicy dostaną konkretne rozwiązania od Koalicji Obywatelskiej, za którymi będzie stała AgroUnia i wtedy sieci handlowe będą musiały szanować polskich dostawców i klientów – stwierdził Michał Kołodziejczak.
- Opowieść PiS-u jest farmazonem. Ja doskonale pamiętam rozmowy z Krzysztofem Ardanowskim, gdy był ministrem rolnictwa, on nie mógł wywrzeć żadnej presji na marketach. To jest tylko na potrzeby kampanii, bo przecież mogliby to zrobić wcześniej. Bardziej uległego skompromitowanego człowieka w rozmowie z marketami nie znam – dodał.