TV
Pogoda
Wideo
Reuter informował, że jego dziennikarze widzieli owy list, zaś AFP pisała, powołując się na źródła w niemieckiej koalicji, że Merkel zapewniła, że owe 14 państw UE dało "zielone światło" na przyjęcie z powrotem z Niemiec osób ubiegających się o azyl, które złożyły wcześniej wniosek azylowy w innym państwie członkowskim. Jak miała napisać Merkel: - Podpiszemy umowy administracyjne z wieloma państwami członkowskimi, (...) by przyspieszyć proces przesiedleń. Wśród tych 14 państwa wymieniono m.in. Polskę, Węgry oraz Czechy, które wcześniej jednoznacznie sprzeciwiały się obowiązkowym kwotom rozdziału uchodźców między kraje członkowskie UE (gdzie pozostałe państwa to Belgia, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Litwa, Łotwa, Luksemburg, Holandia, Portugalia oraz Szwecja).
Z rozmowie z dziennikarzem Reutera rzecznik prasowy polskiego MSZ, Andrzej Lompart błyskawicznie zareagował na te doniesienia, zdecydowanie się od nich odcinając. Jak mówił: - Nie ma żadnych nowych porozumień dotyczących przyjmowania osób ubiegających się o azyl z krajów UE. Potwierdzamy to, podobnie jak Republika Czeska i Węgry. Powołanie się na te dwa państwa podyktowane było tym, że tamtejsze rządy jeszcze wcześniej zdementowały, jakoby cokolwiek zostało z Merkel ustalone. Premier rządu Czech Andrej Babisz mówił: - Nie było rozmów między Pragą a Berlinem o przyjmowaniu z Niemiec migrantów, a rząd (czeski) nie zaakceptowałby tego. Tymczasem rzecznik rządu Węgier Zoltan Kovacs dodawał: - Nie zawarto takiej umowy. Nie jest możliwe, by imigrant wszedł na terytorium Węgier, nie wszedłszy wcześniej do innego państwa UE.
Korespondent TVP w Niemczech napisał na TT:
