Marek Sawicki, minister rolnictwa i rozwoju wsi

i

Autor: Piotr Kowalczyk Marek Sawicki, minister rolnictwa i rozwoju wsi

Marek Sawicki dla "Super Expressu": Pytanie: Kto to jest pan Jażdżewski?

2019-05-06 5:38

Co z tego, że ktoś jest redaktorem naczelnym „Liberte!”, skoro mówi coś takiego, co ciężko jest to nawet rozsądnym ludziom skomentować. PiS to teraz sprytnie wykorzystuje. Ale aż jestem zdumiony, że uwagę poświęca się dziś nie Tuskowi, ale Jażdżewskiemu. Człowiekowi, którego przed 3 Maja nie kojarzył w Polsce prawie nikt - mówi "Super Expressowi" Marek Sawicki, były minister rolnictwa, poseł PSL.

„Super Express”: – Trzeciomajowe przemówienie Donalda Tuska zostało przykryte antyklerykalnym supportem redaktora naczelnego „Liberte!” Leszka Jażdżewskiego. Wielu polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego, które ma być „konserwatywną kotwicą” w Koalicji Europejskiej, nie kryje oburzenia. Pan od początku sprzeciwiał się wejściu PSL do tej koalicji. Czy powie pan: „a nie mówiłem”?

Marek Sawicki: – Z wszelkimi komentarzami w kwestii Koalicji Europejskiej wstrzymam się do 27-go maja. Czyli pierwszego dnia po wyborach do Parlamentu Europejskiego. W tej chwili spuszczam na to zasłonę milczenia. Niech się dzieje wola nieba.

– To jeśli chodzi o koalicję. A jeśli chodzi o samo wystąpienie Leszka Jażdżewskiego? Jest pan oburzony?

– Ale kto to jest pan Jażdżewski? Powiedział coś i nagle to ma urastać wręcz do symbolu narodowego! Niedawno zadzwonił do mnie dziennikarz, pytając o wystąpienie byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego Jerzego Stępnia. Dziennikarz pytał, czy ktoś taki powinien występować. Odpowiedziałem, że każdy ma prawo wystąpić. Nawet były prezes trybunału, czy sądu. Pod jednym warunkiem – jak występuje, powinien mówić mądrze. A jak mówi głupoty, to lepiej, żeby się nie wypowiadał. Tamten były prezes mówił o elektoracie „szlacheckim” popierającym Koalicję Europejską i „nieszlacheckim”, „chamskim” popierającym PiS, do tego niewolnikach, biorących 500 Plus. To straszne głupoty.

– A wystąpienie naczelnego „Liberte!” na Uniwersytecie Warszawskim?

– To była wypowiedź głupia. Co z tego, że ktoś jest redaktorem naczelnym „Liberte!”, skoro mówi coś takiego, co ciężko jest to nawet rozsądnym ludziom skomentować. PiS to teraz sprytnie wykorzystuje. Ale aż jestem zdumiony, że uwagę poświęca się dziś nie Tuskowi, ale Jażdżewskiemu. Człowiekowi, którego przed 3 Maja nie kojarzył w Polsce prawie nikt.

– Może dlatego, że nie chodzi tu tylko o same poglądy, do których każdy ma prawo, ale o odzierające z godności słowa, o świniach tarzających się w błocie itd.?

– No tak, ale tu można zadać pytanie czym to się różni od tego, co robi druga strona. Te słowa choćby o gorszym sorcie. Tu mamy jego liberalny odpowiednik. Nie bez winy są tu jednak media.

– Dlaczego?

– Media przez rok czasu piały za tym, by przeciwko Prawu i Sprawiedliwości powstał jeden silny blok koalicyjny. By stanęły naprzeciwko siebie dwa bloki wyborcze – PiS-u i antypisu. Osiągnęły swój cel. Zawsze powtarzam, że w ten sposób różne typy mogą to wszystko wykorzystywać. Zyskały okazję, by się wyżywać. By tworzyć różne bon moty, promować przy tym siebie, a przy okazji obrażać innych – poszczególnych ludzi, czy całe grupy społeczne. Uderzać bez pardonu w drugą stronę sporu politycznego, ze szkodą dla naszego życia publicznego. Z ocenami politycznymi poczekajmy jednak do rozstrzygnięcia majowych wyborów.

 

Nasi Partnerzy polecają