Ale wreszcie doczekał się. Można powiedzieć, że wystarczyło, iż odpowiednie dał rzeczy słowo. „Próbuje nam się wmówić, że LGBT to ludzie, a to ideologia, której wciskanie dzieciom jest neobolszewizmem”. Dzięki temu jednemu zdaniu wyszedł wreszcie z cienia! A my przy nim. Wszak pyta każdy – od stacji polarnych w Antarktyce po Przylądek Północny w Norwegii, od Los Angeles po Kiribati – z jakiego kraju ów mąż pochodzi? W dobie Internetu wszędzie bowiem czytają doniesienia Reutera, Associated Press i nie wiadomo ile gazet korzystających z serwisów tych światowych agencji, oglądają telewizje informacyjne…
W tych dniach pan prezydent, z racji zajmowanego jeszcze stanowiska, świeci oczywiście najjaśniej, ale na polskim niebie skrzą się też inne gwiazdy z potencjałem na podobną sławę. Taki dajmy na to Przemysław Czarnek - członek sztabu wyborczego Andrzeja Dudy, który podczas dyskusji w TVP Info zaproponował, by skończyć gadanie, a zacząć bronić rodziny „przed ideologią LGBT”. No i żeby już nie słuchać „tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją”.
Jak to nigdy nie wiadomo, co ludzie podchwycą? Posła Czarnka rozsławiała nie parada równości w Los Angeles, którą przy okazji pokazywał, tylko jego własna myśl o „równości”, czyli „idiotyzmie”. Dla porządku dodam, że pan poseł jest wykładowcą Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, doc. dr habilitowanym, obecnie specjalizuje się w prawie konstytucyjnym. Jestem pewien, że od profesury dzieli go mały krok - niech no tylko pan prezydent ponownie zostanie panem prezydentem…
W kolejce czeka również prof. Ewa Budzyńska, b. pracownica Uniwersytetu Śląskiego. Jej akurat sława nie wykipiała jeszcze na cały świat, ale już się gotuje w zakamarkach śląskiej policji. Studenci poskarżyli się władzom uczelni, że podczas wykładów z socjologii mówi im, że antykoncepcja to „działania antyspołeczne”, że teoria gender to tak naprawdę „ideologia” - jest jak komunizm itp, itd. Wszczęto uczelniane postępowanie, profesor w geście protestu odeszła, a jakiś obywatel złożył donos do prokuratury, że pomówiono ją niesłusznie. Trwa śledztwo, policja wzywa „potwarców”, w przesłuchaniach uczestniczy przedstawicielka Ordo iuris.
I takie są barwy kampanii prezydenckiej w Polsce roku 2020: tęczowo-czarne. Ponieważ ona ciągle się toczy, pozwolę sobie zadedykować panu prezydentowi, sprawcy tego ambarasu, pewną żydowską mądrość: słowa trzeba ważyć, a nie liczyć, gdyż wobec głupoty nawet Bóg jest bezradny.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj