Zbigniew Hołdys to prawdziwa ikona polskiego rocka. Były lider Perfectu i twórca największych hitów zespołu od wielu lat przejawia także zacięcie polityczne i chętnie komentuje - bardzo często w piekielnie mocnych słowach - to, co dzieje się w polskiej polityce. Teraz wziął na tapet Adriana Zandberga. Ostro mu pojechał. - Zandberg mnie osłabia. Pomagać konsumentom i ludziom pracy, ale nie przedsiębiorcom, „bo oni sobie dadzą radę". Komunizm skrobie mi w futrynę - ocenił Hołdys, któremu niespodziewanie w sukurs przyszedł Leszek Balcerowicz. Były wicepremier i minister finansów także nie szczędził liderowi Razem złośliwości. "Recepta Zandberga: znacjonalizować prywatne firmy, to nie będzie kapitalistów.Czy nie blisko mu do PiS?!" - zastanawiał się publicznie Balcerowicz.
Problem w tym, że Zandberg także zwrócił uwagę na, że państwo musi pomagać firmom. - Nie mam wątpliwości, że państwo musi także dużym firmom dostarczyć płynności, taka jest jego rola. Ale w tym przypadku trzeba też rozważyć taki mechanizm, w którym w zamian za płynność, w zamian za wsparcie finansowe od państwa dla prywatnych firm, państwo objęłoby udziały, żeby to był uczciwy deal. Żeby nie było tak, że wszyscy podatnicy zrzucają się, wspólnie zadłużają się, żeby pomóc wielkiemu przedsiębiorstwu, a później to wielkie przedsiębiorstwo na przykład uznaje, że będzie dalej płacić podatki w rajach podatkowych - wskazał polityk w TVN24.