W porannej rozmowie z Kamilą Biedrzycką Krzysztof Bosak poddawał w wątpliwość zasady obowiązujące podczas specjalnego posiedzenia Sejmu. Polityk zasugerował, że posłowie nie będą mogli swobodnie poruszać się po gmachu przy ulicy Wiejskiej, a zasady organizacji niecodziennych obrad są mało czytelne. W ostatnich dniach trwały próby zmiany zasad obradowania i marszałek Elżbieta Witek była nawet gotowa przeprowadzić posiedzenie w trybie zdalnym, z głosowaniem online. Ostatecznie zdecydowano jednak, że posłowie stawią się w Sejmie osobiście, ale zostaną podzieleni na małe grupy rozsiane w kilkunastu salach.
- Czy tarcza antykryzysowa od strony prawnej i organizacyjnej jest przygotowana tak samo jak to posiedzenie Sejmu, na którym ma być głosowana? Jeśli tak, to jest po prostu dramat i musimy szykować się na ciężki kryzys gospodarczy - komentował Bosak. Poseł Konfederacji skrytykował też konkretne zapisy tarczy, m.in. uzyskiwanie pomocy na wniosek i zbyt długi termin rozpatrywania apeli przedsiębiorców o pomoc publiczną. Jako przykład lepszych rozwiązań, gdzie oferowane są np. zwolnienia z kosztów stałych Bosak wymienił Czechy.
Krzysztof Bosak zwrócił też uwagę na trudności, których będzie nastręczać organizacja pierwszej tury wyborów prezydenckich 10 maja br. - Komitety wyborcze mają teraz zgłaszać kandydatów do komisji wyborczych. To tysiące ludzi, którzy się boją i wycofują, bo słuchają komunikatów premiera, a w najbliższych dniach powinni przejść przeszkolenie - mówił Bosak. Kandydat na prezydenta odniósł się też do startu Marka Jakubiaka, który jako ostatni poinformował o złożeniu wymaganej liczby podpisów w PKW. Kandydaturę Jakubiaka Bosak określił jako "sprzyjającą Prawu i Sprawiedliwości".