W najnowszym odcinku „Expressu Biedrzyckiej” polityk Lewicy zdradził jak pomóc borykającym się z brakiem sprzętu szpitali. Czy dojdzie do nacjonalizacji prywatnej służby zdrowia? - O szpitale i sieć szpitali zakaźnych musimy zadbać na wszelkie możliwe sposoby. One będą się borykać z coraz większą falą zachorowań. To oznacza też mobilizację środków znajdujących się pod kontrolą prywatną. To kwestia zmobilizowania sprzętu znajdującego się w prywatnych placówkach medycznych i przynajmniej czasowego przejęcia go na potrzebę opanowania zjawiska epidemicznego – tłumaczy Zandberg i dodaje, że chodzi o to, aby prywatną służbę zdrowia poddać publicznej kontroli i publicznej dyspozycji. - To konieczne jeśli chcemy przejść przez ten kryzys suchą nogą. Tak robią już niektóre kraje Europy Zachodniej. Warto zaapelować do wszystkich żeby postępowali tak, jak postępuje Jurek Owsiak. Wszystkie ręce na pokład – apeluje Zandberg.
ZOBACZ NAJNOWSZE WYDANIE „EXPRESSU BIEDRZYCKIEJ Z ADRIANEM ZANDBERGIEM”:
POMOC DLA ZATRUDNIONYCH NA ŚMIECIÓWKACH:
Adrian Zandberg podkreśla, że teraz najważniejsza jest pomoc tym, którzy tracą możliwość zarabiania pieniędzy. - Mówię o pracownikach zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych lub wypchniętych na fikcyjne samozatrudnienie (…) Potrzebujemy zapewnić im w jakiejś formie gwarantowany przez państwo dochód. Nie ma od tego ucieczki. Inaczej, jeśli okres epidemiczny będzie się wydłużać, to milion osób będzie w dramatycznej sytuacji życiowej. Nie możemy do tego dopuścić – mówi Zandberg.
APEL DO PREZYDENTA
- Robert Biedroń bardzo słusznie powiedział, że powinniśmy się wszyscy spotkać w gronie kandydujących w tych wyborach komitetów i podjąć w tej sprawie wspólną decyzję. Jeśli – oby nie – będziemy mieli do czynienia z dużej skali epidemią, to wtedy przeprowadzenie wyborów będzie po prostu niemożliwe. Dziś trzeba się skupić na pomocy ludziom – mówi Zandberg i dodaje, że z inicjatywą takiego spotkania powinien wyjść prezydent Andrzej Duda. - Kluczowe jest bezpieczeństwo ludzi, którzy pójdą do urn wyborczych. To czy iść głosować dla wielu, szczególnie starszych, może być w tej chwili ogromnym ryzykiem. Nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek odpowiedzialnego rządu, który zgodziłby się na przeprowadzenie wyborów w takiej sytuacji.