Jarosław Kaczyński określił praworządność jako "atrybut pewnej formy organizacji społeczeństwa". Zaznaczył, że aby państwo działało sprawnie musi istnieć równowaga sił. - Jeżeli jakaś siła społeczna ma wielką przewagę, to ona zawsze zinstrumentalizuje prawo, zawsze je sobie podporządkuje - podkreślał Kaczyński. Jego słowa dotyczyły afery z Trybunałem Konstytucyjnym. - Prawo i Sprawiedliwość stoi na stanowisku przestrzegania konstytucji, przestrzegania konstytucji w całości. W szczególności przestrzegania jej jasnych i jednoznacznych przepisów - kontynuował prezes, nawiązując do ustawy, która - jak mówił - "ma umocowanie bezpośrednio w konstytucji". Chodzi o artykuł 197 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który brzmi Organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa. Kaczyński zarzucił, że Trybunał Konstytucyjny ma się za suwerena. - Na to się nie zgodzimy, ale w innych sprawach jesteśmy gotowi do daleko idących kompromisów. (...) Były prowadzone rozmowy i to nie my odrzuciliśmy ten kompromis - zapewnił prezes. - Ten kompromis odrzucił prezes Rzepliński i chce to jasno powiedzieć. Pójdziemy własną drogą. Na anarchię w Polsce się nie zgodzimy - skwitował jednoznacznie.
Zobacz: Święto Flagi. Za złe wywieszenie flagi grozi WIĘZIENIE! Jak zawiesić flagę Polski?