- Być może jest to fejk, zrobiony przez grupy nieprzychylne Polsce, najprawdopodobniej rosyjskie czy białoruskie. Ja sobie z tego doskonale zdaję sprawę, ale jest pytanie o cały mechanizm państwowy, który obejmuje także instytucje o charakterze informacyjnym, który został całkowicie zdemolowany. To, co się stało, to jest dobry przykład takiej sytuacji - powiedział Jarosław Kaczyński na konferencji PiS. W ten sposób polityk komentował piątkowy cyberatak na PAP.
- To rzecz tak nieprawdopodobna, że każda instytucja tak poważna jak PAP, powinna ją zweryfikować – dodał były premier.
KACZYŃSKI MÓWI O GRANICY I ATAKUJE TUSKA
- Kiedyś zapory były słabsze, a do takich sytuacji jakoś nie dochodziło - podkreślił prezes PiS.
- Co takiego się stało, że w ostatnich dwóch tygodniach doszło już do pięciu takich wydarzeń? - pytał Kaczyński, podkreślając, że rząd powinien działać zdecydowanie i skutecznie. Doprecyzował jednak, że nie chodzi mu o użycie broni wobec migrantów. Prezes PiS zaatakował także premiera Donalda Tuska, zarzucając mu brak działań i podejmowania odpowiednich kroków w związku z sytuacją na granicy. - Premier nigdy nie powiedział, "myliłem się, przepraszam żołnierzy, przepraszam Straż Graniczną" - dodał prezes PiS.Na koniec przemówienia do prezesa zwróciła się dziennikarka, dopytując o depeszę w PAP, zawierającą nieprawidłowe informacje na temat mobilizacji. Jarosław Kaczyński odpowiedział, że "mamy już do czynienia z elementami bardzo zaawansowanymi.
- To jest zaplanowane. Polska ma być mała i słaba, tak jak planowali Niemcy jeszcze przed I wojną światową - skwitował na zakończenie konferencji Jarosław Kaczyński.
CYBERATAK NA PAP
W piątek serwisie PAP ukazała się fałszywa depesza pod tytułem: "Premier RP Donald Tusk: 1 lipca 2024 r. zacznie się w Polsce częściowa mobilizacja". Źródłem tego tekstu nie była Polska Agencja Prasowa. Sprawę wyjaśnia już ABW i KPRM, głos w tej sprawie zabrał także m. in. premier Donald Tusk.