Upokorzenie. To mocne słowo, ale tak właśnie należy określić to, co się stało we Wrocławiu. Grzegorzowi Schetynie nie drgnęła powieka, gdy rano, w towarzystwie Katarzyna Lubnauer (48l) szefowej Nowoczesnej, powiedział, że Kazimierz Michał Ujazdowski nie jest już kandydatem Platformy na prezydenta stolicy Dolnego Śląska. Tymczasem jeszcze w piątek Ujazdowski prowadził kampanię na wrocławskich osiedlach, a na pytania dziennikarzy o ewentualne wycofanie odpowiadał krótko: fikcja.
Stało się jednak. Były wiceprezes PiS nie jest już kandydatem. Sam nie odbiera telefonu, ale na twitterze napisał, że decyzję co dalej podejmie do 8 sierpnia.
Tymczasem Platforma i Nowoczesna ogłosiły, że i we Wrocławiu działać będą razem, w ramach Koalicji Obywatelskiej. W mieście Schetyny, prawo do wskazania kandydata do fotela prezydenta dostała Nowoczesna. Co prawda Schetyna zaproponował, aby był to były poseł PO, a obecnie N Michał Jaros (37l), ale… Nowoczesna postawiła mocne veto. Lokalne struktury, których zdanie Katarzyna Lubnauer zapowiedziała, że uszanuje, powiedziały, że jedynym pretendentem, którego mogą poprzeć, że Jacek Sutryk (40l). To miejski urzędnik, którego wspiera obecny włodarz Wrocławia, Rafał Dutkiewicz (59l).
Oznacza to, że Sutryk może pochwalić się szerokim poparciem we Wrocławiu, bo jest kandydatem PO, N, SLD, Unii Europejskich Demokratów i obozu Dutkiewicza.
W wyborach jego główną rywalką będzie Mirosława Stachowiak – Różecka (45l) z PiS.