Dariusz Joński nie ma łatwego zadania jako przewodniczący komisji. Na żadnym posiedzeniu nie obchodzi się bez sporów z byłym ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem i innymi przedstawicielami PiS. Ostatnio zaś doszło do zgrzytu między nim a jedną z zeznających osób – prokurator Edytą Dudzińską.
W środę 28 lutego mecenas była przesłuchiwana, bowiem 23 kwietnia 2020 roku umorzyła śledztwo w sprawie organizacji wyborów prezydenckich w czasie pandemii koronawirusa. Co ciekawe, śledztwo zostało wszczęte tego samego dnia kilka godzin wcześniej przez inną prokurator, Ewę Wrzosek, która zeznawała jako pierwsza. Następnego dnia zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne wobec Ewy Wrzosek.
Podczas posiedzenie komisji Edyta Dudzińska jeszcze przed skradaniem zeznań chciała, by Dariusz Joński został wykluczony z obrad z powodu braku obiektywizmu. Ostatecznie faktycznie tak się stało, a polityk jedynie przysłuchiwał się pytaniom i odpowiedziom mecenas. W czwartek 29 lutego polityk wstawił nagranie na swój profil na Twitterze, gdzie tłumaczy kontekst sytuacji.
- Wczoraj prokurator była wezwana jako świadek. Złożyła oświadczenie i wniosek o wyłączenie przewodniczącego komisji ds. wyborów kopertowych. Uzasadniła, że tydzień temu w TOK FM, kiedy udzielałem wywiadu, pomówiłem ją. Otóż ani razu w tym wywiadzie nie wymieniłem jej nazwiska – mówił.
Jak się okazało, chodziło o inną prokuratorkę, a nie o zeznającą Edytę Dudzińską. Postawił jej także warunek.
- Co więcej, mówiłem o umorzeniu postępowaniu z wniosku NIK, ale to była inna pani prokurator. I ta inna prokurator również wszczęła i przesłuchiwała po przegranej przez PiS wyborach Morawieckiego, pana Bielana i pana Dworczyka. Ale nie pani Dudzińska. Wniosek zostaje dzisiaj wysłany. Czekam na przeprosiny i wzywam do natychmiastowego zaprzestania naruszania dóbr osobistych – stwierdził.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Dariusz Joński: