Podejście polityka ubiegającego się o głosy w demokratycznych wyborach i teoretycznie wyniki wyborów respektującego, który opisuje większość wyborców jako „wybierających źle” może dziwić, ale europoseł Halicki nie był jedynym polskim politykiem, którego tego dnia poniosło.
Do głosu europosła PO dołączył Robert Biedroń, który stwierdził na swoim koncie w mediach społecznościowych, że w Polsce istnieją „strefy wolne od LGBT” odnosząc się w ten sposób do (unieważnianych przez sądy) uchwał sześciu gmin o „strefach wolnych od ideologii LGBT”. Część zachodnich europarlamentarzystów potraktowała jednak serio głosną prowokację happenera i działacza ruchów LGBT Barta Staszewskiego, który sfotografował się na tle tablic z nazwami polskich miast z wykonaną przez siebie tablicą „strefa wolna od LGBT”.
Wystąpienia te odnosiły się do debaty na temat stanu praworządności, a także stanu przestrzegania praw mniejszości seksualnych w Polsce. Przed czwartkowym głosowaniem w sprawie rezolucji głos zabrała też wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova, która przyznała, że choć docierają do niej niepokojące głosy, to Unia Europejska nie odnotowała do tej pory ani jednej skargi ze strony osób LGBT z Polski, które wykazałyby odbieranie im praw bądź istnienie wspominanych stref...