W poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła obrady dotyczące sprawozdania komitetu wyborczego PiS do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby"; decyzja zapadła stosunkiem głosów 5:4. W ubiegłym tygodniu Izba uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych 2023 r. Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej jest jednak kwestionowany m.in. przez obecny rząd i część członków PKW. Politycy PiS złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełniania przestępstwa.
Decyzja PKW wywołała prawdziwą burzę. Jarosław Kaczyński wezwał zwolenników do wpłat na konto. Z kolei Krzysztof Bosak uważa, że taka decyzja PKW może przynieść bardzo złe konsekwencje i to już w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
– Obecna większość rządząca i jej reprezentanci działają bardzo niemądrze, bo jeżeli z nimi związany kandydat wygrałby te wybory prezydenckie, to można podważać wynik na podstawie odcięcia możliwości finansowania kampanii wyborczej konkurentom. To po prostu może zabrać przyszłemu prezydentowi legitymację, że te wybory były uczciwe, równe - ocenił wicemarszałek Sejmu.
Bosak: PKW i minister finansów łamią prawo
- Nie ma żadnego takiego trybu [odroczenia decyzji], to jest łamanie Konstytucji i Kodeksu wyborczego. […] Odroczenie brzmi mądrze, ale nie ma żadnej takiej procedury. […] Co więcej, minister finansów nie ma żadnej podstawy, żeby wstrzymywać w tej chwili wypłatę pieniędzy. To jest po prostu zwykłe usprawiedliwienie łamania prawa. PKW łamie prawo, minister łamie prawo - stwierdził Krzysztof Bosak na antenie Radia ZET.
ZOBACZ GALERIĘ: Krzysztof Bosak i żona Karina. Romantyczna randka na dworcu