Elżbieta Witek wiele razy zwracała już uwagę Grzegorzowi Braunowi, ze ten łamie regulamin Sejmu, przychodząc na posiedzenie do Sali plenarnej bez maseczki. Mimo upomnień poseł Konfederacji nie chciał zasłonić ust i nosa, za co był wykluczany z obrad. 29 października polityk znów pojawił się w Sejmie bez maseczki. - Szczęść Boże. Dzisiaj na wokandę wjeżdża projekt „Stop segregacji sanitarnej”. Przyjmijcie go wy wszyscy, którzy jesteście przeciwni dyskryminacji obywatel – powiedział i zaznaczył, że posiada opinię Biura Analiz Sejmowych, według której nakaz noszenia maseczek jest nie zgodny z Konstytucją. Elżbiecie Witek puściły nerwy i ostro odpowiedziała posłowi. - To, co pan przedstawił, to nie jest opinia BAS, tylko opinia zewnętrzna. Po drugie, 27 października Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił skargę, którą pan złożył na mnie za to, że kazałam panu opuścić salę obrad z powodu braku maseczki. Sąd uznał, że Marszałek Sejmu ma prawo wydawać zarządzenia, w tym to o obowiązku noszenia maseczek – powiedziała marszałek Sejmu, po czym wyłączyła mikrofon Grzegorza Brauna.
Sprawdź: Ogromna wtopa Marka Suskiego. Padły wulgarne słowa. Zapomniał wyłączyć mikrofon
W naszej galerii możesz zobaczyć szokujące zachowanie Grzegorza Brauna.
Gdy ten zaczął się skrążyć, że nie słyszały, co mówi Elżbieta Witek, ta nie wahała się i odparła w kpiący sposób. - To laryngolog się kłania – stwierdziła.