Władysław Kosiniak-Kamysz był w czwartkowy poranek, 9 maja, gościem w Radiu ZET. Minister obrony narodowej został zapytany o to, czy polskie władze zamierzają zwiększyć bezpieczeństwo we wschodniej części kraju. Wicepremier udzielił odpowiedzi, która zabrzmiała bardzo alarmująco. - Naprawiamy i wzmacniamy zaporę, jest zgrupowanie wojskowe na Podlasiu, w woj. Lubelskim, Mazowieckim, Warmińsko-Mazurskim obecność wojska, obecność wojska sojuszniczego - przyznał. Gość Bogdana Rymanowskiego był również pytany o to, czy Polska powinna rozpocząć budowę bunkrów, rowów oraz okopów na granicy z Rosją i Białorusią. - Tak. Przygotowujemy cały plan - przyznał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Minister obrony narodowej przyznał również, że ma przygotowany plecak ewakuacyjny. - Jak jechałem na Ukrainę, był pierwszy wyjazd po wybuchu wojny, to wtedy sobie przygotowałem taki plecak, z którym tam pojechałem i on jest do dziś spakowany - przyznał.
Polityk był również pytany o komisję ds. rosyjskich wpływów w Polsce, w kontekście ucieczki sędziego Szmydta na Białoruś. - Ja jestem zwolennikiem, by tam nie było osób zaangażowanych w politykę. Jest to możliwe. Nikogo uwikłanego w politykę - przyznał. Ocenił również, komisja mogłaby by zbadać czasy rządów PO-PSL. - Nie mam nic przeciwko temu, by badała lata objęte jak najszerzej. (...) Proszę bardzo. Bardzo jestem zainteresowany. Przypadków, chciałbym, by w ostatnich 20 latach nie było za wiele – powiedział prezes PSL.
ZOBACZ GALERIĘ: Tak mieszka Kosiniak-Kamysz z żoną Pauliną i córkami