SKANDAL w Kościele! Ksiądz Wojciecg G. przyznaje się do winy: Jestem pedofilem. Skażcie mnie na 7 lat

2015-03-22 12:32

Szok! Oskarżony o molestowanie dzieci i zmuszanie ich do seksu ksiądz Wojciech G. (38 l.) przyznał się do winy. To wielka sensacja, bo od ujawnienia pedofilskiej afery z udziałem polskich duchownych na Dominikanie ksiądz twierdził, że nie ma sobie nic do zarzucenia. W piątek prosił sąd, by skazał go bez procesu i zaproponował 7-letni wyrok, czyli nawet nie połowę tego co mu grozi!

To była najgłośniejsza afera pedofilska ostatnich lat. W 2013 roku wyszło na jaw, że rezydujący na Dominikanie arcybiskup Józef W. (66 l.) oraz ksiądz Wojciech G.,zamiast głosić słowo boże wykorzystywali dzieci. Ten pierwszy mimo wydalenia z Kościoła znalazł schronienie w Watykanie, a drugiego dewianta w sutannie szukała polska prokuratura i Interpol.

Udało się go znaleźć dopiero dzięki "Super Expressowi", który wytropił Wojciecha G. w domu rodzinnym, w podkrakowskiej Modlnicy. Warszawscy śledczy wsadzili go do aresztu i przez wiele miesięcy zbierali materiał dowodowy w jego sprawie.

- Wojciechowi G. zarzucamy popełnienie dziesięciu przestępstw, z czego osiem dotyczy obcowania płciowego z małoletnimi poniżej lat 15, dopuszczania się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadzeniu jej do poddania się takim czynnościom. Dotyczą one dwóch obywateli polskich w latach 2000-2001 i sześciu dominikańskich w latach 2009-2013 - mówi Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Śledczy znaleźli w mieszkaniu pedofila także nielegalną broń i mnóstwo obrzydliwych zdjęć oraz drastycznych filmów pornograficznych z udziałem dzieci.

- To mocny materiał dowodowy, wsparty zeznaniami ponad stu świadków, kilkunastoma opiniami biegłych, w tym z zakresu informatyki, psychologii, fonoskopii, antropologii i seksuologii - dodaje prokurator Nowak.

Choć na początku Wojciech G. uważał, że padł ofiarą pomówień, po roku w areszcie najwyraźniej zmiękł. W piątek, na rozprawie rozpoczynającej proces, przyznał się do winy i zaproponował, że dobrowolnie podda się najniższej możliwej karze - 7 lat więzienia. Niewykluczone, że śledczy nie zgodzą się, bo w przypadku procesu mają szansę zamknąć księdza nawet na 15 lat.

Zobacz: Ksiądz Wojciech G. przyznał się do winy! Chce 7 lat więzienia

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail