Sławomir Jastrzębowski: Niesiołowski pasł się na szczawiu…

Jeśli teraz szczawiu nikt nie zjada (próbuję odtworzyć tok rozumowania Niesiołowskiego, co nie jest łatwe), to znaczy chyba według posła PO, że głodu nie ma, biedy nie ma i głodnych dzieci w Polsce nie ma. Gdyby jednak jakieś polskie dziecko albo jego rodzice słuchali naszego geniusza Platformy, to spieszę z informacją, że zdaje się dieta szczawiowa pana posła Niesiołowskiego przynosi genialne ekonomiczne rezultaty. Niesiołowski spożywał kiedyś nasypowy szczaw i czy jemu teraz bieda doskwiera? Czy jemu teraz w brzuchu burczy? Czego się dorobił ów poseł zachęcający głodne dzieci do konsumpcji szczawiu? Spójrzmy w oświadczenie majątkowe Niesiołowskiego. Będzie ciekawie! A dla biednych i głodnych to nawet tłusto. Amator szczawiu "naszczypał" (ostatnie dane z kwietnia 2012 r.): 340 tysięcy złotych polskich, 9 tysięcy dolarów amerykańskich, mieszkanie 85 mkw. warte 300 tys. zł, mieszkanie 46 mkw. warte 300 tys. zł, działka rekreacyjna o powierzchni 2 tys. mkw. z domkiem letniskowym - 100 tys. zł, działka rekreacyjna 1 tys. mkw - 80 tys. zł, działka budowlana o powierzchni 3 tys. mkw. (współwłasność z córką) - 120 tys. zł, działka rolna 4 tys. mkw - 400 tys. zł. Za rok 2011 Stefan Niesiołowski zadeklarował przyjęcie: 177 tys. 918 zł - uposażenie poselskie, 29 tys. 676 zł - dieta poselska, 42 tys. 660 zł - emerytura, 17 tys. 692 zł - prawa autorskie. A, i jeszcze samochodzik nissan - 82 tys. zł. I to by było z grubsza tyle. Jeżeli jesteście, kochane dzieci, głodne i biedne, to jedzcie szczaw jak poseł Niesiołowski. No i róbcie też to co on. Nie napiszę tu co, bo mam już z tym panem proces…