- Zależy nam na wprowadzeniu jak najlepszej ochrony miejsc pracy - podkreśla w rozmowie z "SE" Magdalena Biejat z Lewicy. Posłanki i posłowie w czwartek rano nadal brali udział w zdalnym posiedzeniu klubu i konsultowali treść zmian, ale udało nam się poznać wstępną listę poprawek, które zgłosi Lewica.
Jakich zmian w tarczy antykryzysowej będą się domagać? Przede wszystkim zakazu zwolnień pracowników w firmach, które skorzystają z pomocy publicznej i będą pobierać 40-procentową dopłatę do wynagrodzenia pracowników. Zdaniem polityków Lewicy obecny kształt przepisów nie gwarantuje pracującym w takich firmach utrzymania zatrudnienia. Lewica będzie też domagać się zwiększenia zabezpieczenia wysokości płac w firmach dotkniętych skutkami koronawirusa - do wysokości płacy minimalnej bez względu na rodzaj umowy.
Kolejne zmiany miałyby objąć mikro i małych przedsiębiorców. W ich przypadku chodzi o przeniesienie na Skarb Państwa obowiązku odprowadzania składek na ZUS. Lewica będzie też postulować dopłaty do kosztów stałych (czynsze, woda, prąd itp.) w przedsiębiorstwach do 50 tys. zł miesięcznie.
- Odpowiadamy też na apele rodziców i będziemy domagać się podniesienia wieku dzieci, których rodzicom przysługuje zasiłek opiekuńczy. Objęci nim powinni być rodzice dzieci do lat 14 i do 24 w przypadku dzieci z niepełnosprawnością w stopniu znacznym - mówi Magdalena Biejat. Ważna zmiana ma również objąć osoby zagrożone eksmisją. Lewica będzie się domagać wydłużenia okresu ochronnego, podczas którego nie usuwa się z mieszkań osób z nakazem eksmisji, do końca tego roku.
Zobacz także: Koronawirus. WOJNA w partii Kaczyńskiego o wybory prezydenckie. UJAWNIAMY, co się tam dzieje!