Senator bez uposażenia
Opozycja ma problem z porozumieniem się w sprawie wspólnych kandydatów do Senatu. Oliwy do ognia dolewają kandydatury dwóch byłych polityków: adwokata Romana Giertycha i ekonomisty Ryszarda Petru. Co składnia do powrotu do polityki założyciela Nowoczesnej? - Wszystkie ręce na pokład, trzeba powstrzymać PiS i Konfederację! – mówi nam Petru i dodaje, że nie chodzi mu o pieniądze. - Prowadzę dobrze prosperującą kancelarię finansową i dalej chcę to robić. Dlatego, jeżeli zostanę senatorem, nie będę pobierał wynagrodzenia z Senatu, chcę równolegle prowadzić biznes. To da się pogodzić, przecież nie będę już stał na czele partii – mówi Ryszard Petru.
Do Sejmu wrócić chce po przerwie były premier Donald Tusk (66 l.) i można przypuszczać, że na listach wyborczych KO pojawią się jego dawni współpracownicy, np. Paweł Graś . Z kolei kandydatami opozycji na senatorów mogą zostać: były premier Waldemar Pawlak oraz były szef MSWiA, adwokat Ryszard Kalisz (66 l.).
Pitera: niektórzy potrzebują afrodyzjaku
Była posłanka i europosłanka PO, Julia Pitera (70 l.), sama nie ubiega się o mandat parlamentarzysty, ale rozumie pobudki dawnych kolegów. - Motywacje są bardzo różne. Od takich, że człowiek chce dokończyć i poprawić pewne sprawy, a są też tacy, którzy robią to ze względu na adrenalinę. Potrzebują takiego afrodyzjaku. Są tez tacy, którzy widzą w tym zysk, korzyści dla swojej pracy zawodowej - uważa Pitera.
Cymański wprost o przejściu do PiS: Zmieniałem partie, ale nigdy nie zmieniałem poglądów
Prof. Henryk Domański, socjolog PAN:
Polityka jest wartością samą w sobie, nagrodą i przywilejem, do których warto dążyć. Z tymi korzyściami mogą konkurować chyba tylko wartości ekonomiczne. Decydująca jest potrzeba powrotu do władzy - jeżeli ktoś raz zajmował wysokie stanowisko, to chęć powrotu działa na niego bardzo silnie, wzmacniająco. Następnie pojawia się chęć uzasadnienia powrotu. Wracający do polityki odwołują się więc do wzniosłych haseł i mówią np., że chcą przywrócić ład albo zrobić porządek. Słyszymy też, że ktoś się czuje szczególnie kompetentny, co ma spotkać się ze zrozumieniem społecznym. Ale należy oddzielać deklarowane motywacje od czynników obiektywnych, które rzeczywiście motywują do powrotu do polityki.
Leszek Mellibruda: Psycholog społeczny i psycholog biznesu:
Polityka jest pewnego rodzaju narkotykiem. Niektórzy ludzie, kiedy nie są blisko wszystkiego co wiąże się z polityką, odczuwają głód. Z perspektywy społeczeństwa, motywy dążenia do polityki dotyczą konkretnych korzyści, np. ekonomicznych lub społecznych, np. dotyczących popularności. A w rzeczywistości takich korzyści jest znacznie więcej, lecz ich nie doceniamy. Nie doceniamy m.in. faktu, że dla wracających polityków, istotna jest szansa na zmianę kontaktów. W polityce zmiany kontaktów i relacji są możliwe – w odróżnieniu od innych dziedzin, jakie są nam bliskie. Jest to więc kolejny motyw dla którego ludzi wracają do polityki. Jeżeli jednak politycy opowiadają, że chcą pracować wyłącznie dla dobra kraju, że chcą lepszego życia Polaków, to takie argumenty są tylko częściowo prawdziwe i nie są one dla polityków najważniejsze.