Radosław Sikorski, który po objęciu władzy przez Donalda Tuska, został ponownie ministrem spraw zagranicznych, skomentował najnowsze doniesienia ze Stanów Zjednoczonych oraz pat w sprawie uchwalenia pakietu pomocy dla Ukrainy. Jego zdaniem, tamtejsi politycy uchwalą to wsparcie, ponieważ chodzi o strategiczne postrzeganie USA jako gwaranta bezpieczeństwa na świecie. - Jestem przekonany, że w Waszyngtonie przeważy na koniec zrozumienie faktu, że od tego pakietu i poparcia dla Ukrainy zależy wiarygodność Stanów Zjednoczonych nie tylko w naszym regionie, ale na całym świecie - ocenił Sikorski w wywiadzie dla "Newsweeka".
Szef MSZ odniósł się również do tego, że specjalną pomoc dla broniącego się państwa zaoferowała Unia Europejska. Jak analizował, postrzeganie tego konfliktu różni się w poszczególnych państwach naszego kontynentu, ale to nie oznacza, że nic się da zrobić. Sikorski przypomniał słowa Lecha Kaczyńskiego. - Lech Kaczyński powiedział kiedyś mądrze, że Europa nie składa się z samych Polsk. Jak jest pan Włochem, Portugalczykiem albo Belgiem, to nigdy nie miał pan rosyjskich żołnierzy okupujących pański kraj. I nigdy pan nie będzie miał. Nasze doświadczenie jest inne, ale jeśli Włosi boją się zagrożeń z drugiej strony Morza Śródziemnego, a my się boimy Rosji, to pokażmy, że obie te sprawy są ważne - stwierdził.