Polska pancerna? Chcemy czołgi koreańskie, a wcześniej ich… nie chcieliśmy

2022-06-01 18:31

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak przebywa z wizytą w Korei Południowej i prowadzi negocjacje z tamtejszymi koncernami zbrojeniowymi. Polska jest zainteresowana kooperacją z nimi. Negocjacje dotyczą m.in. kupna licencji na produkcję w Polsce czołgów K2 Black Panther. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, tyle że Koreańczycy proponowali nam takie rozwiązanie już przed paroma laty. Rząd wybrał amerykańskie abramsy.

K2-Black-Panther-fot.-Simta-CC-BY-SA-3.0

i

Autor: Simta-CC-BY-SA-3.0

Zacytujmy za PAP, co minister Błaszczak miał do powiedzenia, będąc w Republice Korei, w sprawie K2, zdaniem wielu ekspertów od broni pancernej, najnowocześniejszych obecnie w świecie czołgów, ale i najdroższych. – Chcemy, aby czołgi koreańskie były produkowane w Polsce, żeby doszło do transferu technologii; rozmawiamy na ten temat, negocjujemy tę sprawę – wyjaśniła w krótkich, żołnierskich słowach. Wcześniej na Twitterze zapodał: „Kupujemy czołgi ABRAMS, ale równolegle prowadzimy negocjacje w sprawie kupienia czołgów koreańskich. Chcemy, żeby czołgi koreańskie były produkowane w Polsce. Chcemy, żeby doszło do transferu technologii”. Tyle teraźniejszość. Warto przy tej okazji wrócić do nie tak odległej przeszłości.

Otóż koncern Hyundai produkuje dla potrzeb armii Republiki czołgi K2 Black Panther. W tym miejscu można zapoznać się z jego szczegółami technicznymi. Rzecz w tym, że jest to czołg skonstruowany pod specyficzne wymagania potencjalnego konfliktu wojennego toczonego w górzystym terenie Półwyspu Koreańskiego (z armią KRL-D). Koreańczycy już parę lat temu przedstawili model przystosowany do polskich realiów i wymagań MON, w ramach programu Wilk, czyli zastąpienia posowieckich konstrukcji – współczesnymi. W ten sposób narodził się model konceptu K2PL. Zaprezentowano go we wrześniu 2020 r. w Kielcach, podczas XXVIII Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego.

„W ramach programu pozyskania czołgu podstawowego nowej generacji "Wilk" polski resort obrony planuje pozyskać nową konstrukcję, która pozwoli na zastąpienie obecnie używanych czołgów podstawowych T-72M1 i PT-91 Twardy. Formalnie prace analityczno-koncepcyjne związane z tym programem rozpoczęły się jeszcze w 2017 roku i jest on też jednym z priorytetów najnowszej edycji Planu Modernizacji Technicznej do 2035 roku” – informował wówczas branżowy portal Defence 24. Koreańczycy proponowali, że będzie on produkowany wyłącznie w Polsce. Plusem koreańskiej propozycji było to, że oferowano pełen transfer technologii (czego nie ma przy abramsach). Minusem to, że trzeba byłoby czekać ok. 10 lat na pierwsze czołgi Hyunadi K2PL.

płk Piotr Gąstał: NATO powinno dostarczyć Ukrainie czołgi i samoloty [Super Raport]

Ostatecznie koreańską ofertę przebili Amerykanie i ich 250 abramsów w najnowszych wersjach (M1A2 Abrams SEPv3). Zakup ten skrytykowała opozycja, co wydaje się niezaskakujące, bo ona rzadko chwali za cokolwiek siłę rządzącą. Zdziwienie wykazywali bezstronni znawcy broni pancernej, wskazując m.in. na brak offsetu przy kontrakcie opiewającym na  4,75 mld USD netto, a brak możliwości pokonywania przeszkód wodnych po dnie i ogromną paliwożerność silników tych czołgów. Całkiem możliwe jest, że abramsy kupiliśmy nie tylko dla siebie, ale i – gdyby nie daj Boże zaszła taka potrzeba – dla sojuszników z US Army. W razie wojny łatwiej jest przerzucić z Niemiec amerykańskich pancerniaków niż ćwierć tysiąca abramasów. To tylko spekulacyjna hipoteza.

Fakty są takie, że pierwsze abramsy mają trafić jeszcze w tym roku. Ostatnie – w 2026. Gdyby podpisano kontrakt na produkcję K2 – to te pojawiłby się w jednostkach po 2030 r. Wówczas Wojsko Polskie i jego siły pancerne byłby ewenementem na skalę światową. W 2030 r. nie byłoby już starych T-72, ale ich nowsze modyfikacje PT-91 Twardy, niemieckie Leopardy-2 (w różnych wariantach), amerykańskie M1A2 Abrams i polsko-koreańskie K2PL. Logistycy i mechanicy już nie rwą sobie włosy z głowy. Całkiem możliwe jest, że obecne polskie zainteresowanie koreańskim czołgami jest tylko elementem pewnej biznesowej gry prowadzonej przez MON. To jednak też jest hipotetyczna spekulacja. Czas ją zweryfikuje.

Sonda
Czy rząd powinien przywrócić obowiązkową służbę wojskową?