Polska może serwisować „ukraińskie” Leopardy. Potrzeba zgody ich producenta i… części zamiennych

2023-03-07 18:12

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiedział (7 marca) podczas briefingu prasowego (przed wylotem do Sztokholmu na spotkanie ministrów obrony państw UE), że Polska dostarczy Ukrainie jeszcze dziesięć czołgów Leopard 2A4. Jeszcze ważniejszą deklaracją jest to, że w Polsce będzie (prawdopodobnie) serwis tego sprzętu. Wbrew stereotypom czołgi wymagają częstych przeglądów i napraw, a gdy są używane w boju taki serwis jest niezbędny, by po koniecznych naprawach, wozy mogły być znów skierowane do wykonywania działań bojowych.

serwis, silnik, Leopard

i

Autor: Muzeum Gryf/YouTube

Przypomnijmy, że Polska była inicjatorem utworzenia brygady pancernej, którą skompletowałyby państwa NATO dysponująca Leopardami 1 i Leopardami 2. Pierwszy jest już maszyną mocno przestarzałą, bo standardowo nie był wyposażony w obronę pasywną, czyli pancerzem reaktywnym. Takiego opancerzania (kostek-ładunków wybuchowych powodujących wczesną detonację przeciwpancernych pocisków w różnych wersjach) nie miały także pierwsze wersje radzieckiego T-72. Obecnie Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej używają w wojnie z Ukrainą „siedemdziesiątek dwójek” z różnymi wersjami pancerza reaktywnego i jedynie T-64, z lat sześćdziesiątych, nie mają takiej ochrony. Wszystkie Leopardy 2 są wyposażone w takie pancerze, tak samo jak przekazane przez Polskę zmodernizowane T-72 i PT-91 Twardy. Te dziesięć Leopardów 2, to drugi rzut tych czołgów dla armii ukraińskiej. W pierwszym trafiły do niej 4 maszyny. Czołgi nie są wieczne, mają resursy silników i gdy przekroczone zostaną limity przejechanych kilometrów muszą być remontowane. Części w nich też się zużywają. Problem w tym, że o ile Ukraińcy doskonale radzą sobie z serwisowaniem czołgów konstrukcji radzieckiej, ba, nawet wyposażają je w lepsze pancerze reaktywne, o tyle z remontem wozów produkcji zachodniej (na razie Leopardów) mogą mieć spore problemy.

I dlatego takie maszyny będą serwisowane w Polsce. Minister Błaszczak zapowiedział, że hub serwisowy powstanie w Gliwicach, w Zakładach Mechanicznych Bumar-Łabędy. To tu produkowano na radzieckiej licencji T-72, a później ich głębokie modernizacje, czyli PT-91 Twardy. Zakłady są przystosowane sprzętowo oraz mają wykwalifikowane kadry dla których serwisowanie niemieckich Leopardów nie będzie stanowić problemu. Problem jednak istnieje i nazywa się „brak części zamiennych”. W tej sprawie minister Bnłaszczak ma rozmawiać w przyszłym tygodniu z Borisem Pistoriusem, ministrem obrony Republiki Federalnej Niemiec.

„Oczekuję od ministra Pistoriusa tego, że wpłynie on na przemysł niemiecki tak, żeby części zamienne do Leopardów były dostarczane. (...) To jest wyzwanie, które stoi przed Niemcami, Polską, Kanadą, w zasadzie przed wszystkimi państwami, ale oczywiście ten problem mogą rozwiązać wyłącznie Niemcy, niemiecki przemysł obronny" – cytujemy za PAP wypowiedź szefa naszego MON. Dodał, że nasz przemysł obronny może produkować takie części, ale do tego potrzebna jest dokumentacja techniczna i zgoda Rheinmetall, koncernu – współproducenta Leopardów.

ILE PALI CZOŁG na 100KM? | ESKA XD - Prosto z salonu #57

Kompletowanie brygady nie jest łatwe, z wielu różnych przyczyn. Teraz mowa jest o dwóch batalionach. Pierwszy ma powstać z czołgów przekazanych przez Polskę, Kanady oraz Norwegię (8 wozów) i Hiszpanię (6 czołgów). Finlandia ma dostarczyć wozy wsparcia. Polska ma takie – niemieckie Bergherpanzer (na bazie Leoparda 1). Bumar-Łabędy opracowały także polską konstrukcję, opartą na podwoziu Leoparda 2, WZT-5 (wóz zabezpieczenia technicznego). Drugi batalion mają skompletować Niemcy z Leopardów 2A6. Nowszym wariantem jest tylko 2A7. 2A6 jest głęboką modyfikacją poprzednich wersji, opracowaną w 2000 r. Ma znacznie lepsze opancerzenie od starszych typów i znacznie wydłużoną armatę Rheinmetall, co skutkuje większym zasięgiem ognia skutecznego i poprawą penetracji celów.

W warunkach pokojowych czas bezawaryjnej pracy czołgów niemieckiej konstrukcji jest bez porównania dłuższy od rosyjskich odpowiedników (choć czołgi T-XX są o kilkanaście ton lżejsze od zachodnich konstrukcji). Tzw. okres międzyprzyglądowy dla Leoparda 2 wynosi ok. 700 godzin. W PT 91 Twardym, który można porównać z ostatnimi wersjami rosyjskiego/ukraińskiego T-72, przegląd musi być dokonywany po przejechaniu (w warunkach poligonowych) ok. 300 km.

Silnik w Leopardzie 2 wyjmuje się w ok. 40 minut, a w T-72 zajmuje to sprawnej załodze… cały dzień. Leoparda 2 napędza silnik MTU MB 873 Ka-5 xx uważany za jeden z najlepszych na świecie, choćby dlatego, że jest podatny na modernizację. Rosyjskie czołgi mają silniki W-46xx, które wywodzą się w prostej linii od silników napędzających czołgi T-34. Do super czołgu T-14 Armata Rosjanie opracowali nowy silnik wysokoprężny, ale sprawia on w użytkowaniu sporo problemów. I jest to jedna z przyczyn, które sprawiły, że nie ma jeszcze seryjnej produkcji tych maszyn...

Sonda
Czy Twoim zdaniem Polska powinna kupować nowy sprzęt wojskowy i zwiększać nakłady na armię?