Trwają dyskusje na temat tego, jak zachęcić Polaków do szczepień na koronawirusa. Współczynnik szczepień na COVID-19 w naszym kraju jest bowiem dosyć niski w porównaniu do wielu państw, a czwarta fala pandemii już zbiera śmiertelne żniwo. Wygląda także na to, że liczba zakażeń i zgonów będzie niebezpiecznie rosła. Marszałek Elżbieta Witek zaprosiła opozycję do wspólnych rozmów, a efektem spotkań mają być pomysły na to, jak przekonać sceptyków do szczepień. Okazuje się, że - jak podaje nieoficjalnie Interia - jednym z pomysłów ma być odszkodowanie za NOP-y. "Jak udało nam się ustalić, PiS chce się porozumieć z opozycją m.in. w sprawie odszkodowań za niepożądane skutki szczepień. To propozycja Kukiz’15" - podaje Interia. Pomysłodawca poseł Jarosław Sachajko tłumaczył w rozmowie z portalem, że takie odszkodowanie powinno działać od dawna, nie tylko w przypadku szczepień na COVID. Dalsza część artykułu poniżej.
Jak miałoby to wszystko wyglądać w praktyce? "Chodzi o rozwiązania prawne zakładające m.in. nieskomplikowaną procedurę uzyskania odszkodowania, utworzenie komisji ds. orzekania o powikłaniach poszczepiennych czy powstanie Funduszu Odszkodowawczego pozostającego w dyspozycji ministra zdrowia, który będą zasilać dostawcy szczepionek" - opisuje Interia. Nie wiadomo, czy pomysł się przyjmie i czy zostanie zaakceptowany. W przestrzeni publicznej mówiono już o wielu sposobach na zachęcenie sceptyków, w tym o płaceniu im pieniędzy. Część posłów uważa ponadto, że szczepienia powinny być obowiązkowe, inni zaś twierdzą, że to zły pomysł. Tymczasem w wielu krajach wprowadzanych jest coraz więcej obostrzeń dla osób niezaszczepionych. W Polsce takiego kroku nie podjęto, zapewne z uwagi na obawy dotyczące protestów i sprzeciwu społecznego. Co więc u nas się sprawdzi? Czas pokaże, trzymamy rękę na pulsie.