Jest się o co bić
Andrzej Duda (53 l.) powoli może już myśleć o pakowaniu swoich rzeczy w Pałacu Prezydenckim. Chętnych do zastąpienia ustępującej głowy państwa nie brakuje. Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała już 25 komitetów, które zbierają podpisy poparcia dla poszczególnych kandydatów. Oprócz reprezentantów największych partii swojej szansy szukają też polityczni debiutanci. Jak Eugeniusz Maciejewski (70 l.), niedoszły burmistrz Turku i pasjonat zbierania grzybów, czy miłośniczka koni Aldona Skirgiełło (48 l.). Pensja w wysokości prawie 30 tysięcy złotych, lokum w Pałacu Prezydenckim, dużo władzy i jeszcze więcej zaszczytów i prestiżu! Wszystko na pięcioletnią kadencję. Jest się o co bić, dlatego nie dziwi, że do zastąpienia Andrzeja Dudy ustawiła się już naprawdę długa kolejka chętnych. Na jej czele stoją oczywiście Rafał Trzaskowski (53 l.) z PO, Karol Nawrocki (42 l.), popierany przez PiS i Sławomir Mentzen (39 l.) z Konfederacji, jednak nie mniej ciekawie jest daleko za ich plecami.
Do kwietnia mają czas na zebranie stu tysięcy podpisów
Eugeniusz Maciejewski był rolnikiem, ciastkarzem-piekarzem, a także policjantem w Koninie i Turku. Jest prezesem partii PIAST. Nie był jeszcze prezydentem i próbuje zebrać sto tysięcy podpisów. Tej odważnej misji podjęła się też Aldona Skirgiełło. - Hodowca koni, mentor rozwoju duchowego, śpiewająca autorka słowa pisanego, kobieta niezależna i wysoce kontrowersyjna lokalna skandalistka – pisze sama o sobie. Prezydencka rękawicę podjęli też m.in. certyfikowana trenerka Dominika Jasińska (51 l.). - Uczę się i obserwuję. Widzę i uznaję jakie mam zasoby do zaoferowania Polsce – pisze na swojej stronie internetowej. O głosy rodaków chce też powalczyć Wiesław Lewicki (68 l.) polonijny działacz z Niemiec. Ostateczna stawka w prezydenckim wyścigu wyklaruje się do 4 kwietnia. Wtedy minie czas na złożenie do PKW stu tysięcy podpisów z poparciem dla poszczególnych kandydatów