Andrzej Duda i Lech Kaczyński

i

Autor: JERZY DUDEK / FORUM Andrzej Duda i Lech Kaczyński

14. rocznica Smoleńska

Andrzej Duda miał lecieć do Smoleńska! Prawie nikt o tym nie wie. Powstrzymała go choroba córki

2024-04-10 5:19

Mija 14 lat od wielkiej tragedii, jaką była katastrofa smoleńska. 10 kwietnia 2010 pod Smoleńskiem rozbił się samolot z 96 osobami na pokładzie, a wśród nich z Lechem Kaczyńskim i jego żoną Marią. Delegacja leciała wówczas, by wziąć udział w uroczystościach upamiętniających ofiary Katynia. W wylocie prezydentowi Kaczyńskiemu miał towarzyszyć także Andrzej Duda.

Na uroczystości upamiętniającej ofiary zbrodni katyńskiej w 2010 roku poleciała delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele. Wśród tych, którzy tworzyli delegację był szereg parlamentarzystów, osób towarzyszących, dowódców wojsk, szefów instytucji państwowych, obecni byli też duchowni oraz przedstawiciele organizacji kombatanckich i społecznych. W wyjeździe prezydentowi towarzyszyli też współpracownicy z jego kancelarii. Na liście delegacji miał się znaleźć też Andrzej Duda, który wtedy był podsekretarzem stanu w kancelarii prezydenta. Traf chciał, że jednak musiał zostać w domu. O wszystkim dowiedzieliśmy się z książki autorstwa prof. Andrzeja Zolla pod tytułem „Od dyktatury do demokracji. I z powrotem”. W książce tej przedstawiona została mało znana historia. Po latach okazało się, że Dudę w domu zatrzymała choroba córki.

Zoll w książce opowiadał o tym, jak dzień przed 10 kwietnia 2010 brał udział w konferencji naukowej na jednej z warszawskich uczelni. Przypadkiem spotkał tego dnia Andrzeja Dudę na dworcu czekającego na pociąg z Warszawy do Krakowa. Zoll spytał wtedy Dudę, czy także leci do Smoleńska. Ten odparł, że nie, bo jego córka Kinga jest chora, dlatego też prezydent Kaczyński zwolnił go z uczestnictwa w delegacji i wspólnego lotu. - Spytałem go nawet, czy nie leci rano do Smoleńska. Powiedział, że rozchorowała się jego córka i prezydent zwolnił go z tego lotu – opisywał tamto spotkanie w swojej książce Zoll. 

Jak Andrzej Duda, w 2010 roku bliski współpracownik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dowidział się o tragedii smoleńskiej? - Zadzwoniła nasza znajoma, przyjaciółka rodziny: „Andrzej, gdzie ty jesteś, nie poleciałeś do Katynia?” spytała, a potem rozpłakała się. Pamiętam, zaskoczony odpowiedziałem, że jestem w domu, w Krakowie i zapytałem, co się stało, a ona łkając powiedziała: „Spadł samolot z Prezydentem, rozbił się przy lądowaniu”. Nie mogłem w to uwierzyć” – ujawnił prezydent Duda w jednym z wywiadów dla TVP Info.

NIŻEJ ZDJĘCIA POKAZUJĄCE GROBY OFIAR KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ

WE - Bocheński, Bliźniuk, Bryłka, Diduszko
Listen on Spreaker.