Barbara Piwnik

i

Autor: Marcin Smulczyński

Barbara Piwnik o sprawie Tomasza Komendy: Nie było jednego sędziego, wyrok wydało pięć osób

2018-03-16 20:11

Należy wypracować inny model dochodzenia do zawodu sędziego. Inny sposób szkolenia sędziów. Należy uczyć odpowiedzialności za samodzielne decyzje. A do tego, by sędziowie podejmowali samodzielne decyzje, potrzeba ciągłego doskonalenia zawodowego - przekonuje w rozmowie z "Super Expressem" sędzia i była minister sprawiedliwości Barbara Piwnik.

"Super Express": - Tomasz Komenda spędził 18 lat w więzieniu. Teraz sąd go wypuszcza, bo był niewinny?

Barbara Piwnik: - Nie został uniewinniony! Moim zdaniem wokół tej sprawy narastają poważne nieporozumienia. Decyzja, jaką w czwartek podjął sąd, nie oznacza stwierdzenia tego, że skazany nie popełnił przestępstwa. Udzielenie przedterminowego zwolnienia jest swego rodzaju kontynuacją procesu resocjalizacji. Jest nadal oceniany jako osoba, która popełniła przestępstwo.

- No dobrze. Ale wszystko wskazuje na to, że decyzję o uniewinnieniu podejmie Sąd Najwyższy.

- Na razie nie mamy informacji, że do Sądu Najwyższego wpłynął już wniosek w tej sprawie. Czy wpłynie, czy nastąpi wznowienie postępowania, to sprawa dalsza. Sąd Najwyższy może podjąć różne decyzje, może także odmówić wznowienia postępowania. Może być sytuacja taka, że sprawa będzie uchylona i zacznie się od początku.

- Ale teraz mamy do czynienia z sytuacją, że i sam prokurator jest przekonany o niewinności skazanego?

- Prokurator może być przekonany, tak samo jak wcześniej był przekonany o winie. Nie zmienia to nic, bo prokuratura może mieć zdanie takie bądź inne, a decyzję ostateczną podejmuje sąd.

- Ja trzymam się jednak najbardziej prawdopodobnej wersji - Tomasz Komenda niesłusznie spędził w więzieniu 18 lat. Przeżył osobistą tragedię. Ktoś za nią odpowiada. Prokuratura i policja, sędzia, który wydawał w tej sprawie wyrok?

- To jest odpowiedzialność wielu osób. Na pewno sąd nie jest w żadnym wypadku związany aktem oskarżenia ani wnioskami stron. Jest suwerenny we własnych decyzjach. Ale zarówno policja, prokuratura, jak i sąd mają obowiązek w myśl zasady bezstronności rozpatrywać wszelkie okoliczności, zarówno te świadczące na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego. Być może ta cała sytuacja jest doskonałym punktem do rozpoczęcia dyskusji na temat tego, jaka jest faktyczna praktyka organów ścigania, jeśli chodzi o zasady bezstronności.

- A konkretnie?

- Ta cała historia ma znacznie szerszy kontekst, wpisuje się we wszystkie te zdarzenia, o których pisały media. Sprawę zamordowanej Iwony Cygan, gdzie sprawców nie potrafiono odnaleźć przez wiele lat, opisywane również przez media przypadki przemocy wobec zatrzymanych przez policję. Ale mogę powtarzać do znudzenia, że szkolenie aplikantów do sądów i prokuratury nie powinno polegać wyłącznie na rozwiązywaniu testów i nauczaniu regułek przepisów prawa, lecz także na rozpatrywaniu różnych casusów spraw takich właśnie, w których są wątpliwości.

- Osobie niesłusznie skazanej przysługuje zazwyczaj wysokie odszkodowanie finansowe. Ale czy osoba taka może dochodzić swych praw także wobec odpowiedzialnych za jej tragedię?

- Osobie pokrzywdzonej przysługuje odszkodowanie od Skarbu Państwa. A w razie naprawienia szkody to Skarb Państwa, nie osoba pokrzywdzona, ma możliwość wystąpienia z roszczeniem regresowym (zwrotnym) do osób, które swoim bezprawnym działaniem spowodowały niesłuszne skazanie lub niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie. Wynika to z art. 557 par. 1 kpk.

- Tu mówimy o sprawach karnych, kryminalnych. Jednak opisywałem kiedyś sprawę dotyczącą rzekomych przestępstw gospodarczych. Jeden biegły występował niezgodnie z prawem, bo uprawnień biegłego był pozbawiony, drugiemu przelew bankowy Elixir kojarzył się z płynem. I na podstawie opinii biegłych człowiek został skazany. Czy problemem nie jest także to, że powoływani przez sąd eksperci nie są kompetentni?

- Oczywiście ma pan rację. Ale wracam do tego, o czym z uporem mówię od lat, podczas gdy nikt się tym nie zajmuje, bo wszyscy wolą zajmować się polityką. Powtarzam: należy wypracować inny model dochodzenia do zawodu sędziego. Inny sposób szkolenia sędziów. Należy uczyć odpowiedzialności za samodzielne decyzje. A do tego, by sędziowie podejmowali samodzielne decyzje, potrzeba ciągłego doskonalenia zawodowego. Obojętnie, czy mamy do czynienia z biegłym z zakresu ruchu drogowego, psychologii, ekonomii, psychiatrii, to sędzia musi mieć takie przygotowanie, aby móc wejść w merytoryczną dyskusję z autorem opinii, mieć umiejętność jej krytycznej oceny. Nie może być tak, by o wyroku decydowała wyłącznie opinia biegłego.

- Jednak w sprawie Tomasza Komendy i wielu innych tak właśnie jest!

- Opinia to w pierwszej kolejności właściwe postawienie biegłemu zadań, a następnie wyegzekwowanie udzielenia odpowiedzi bez wykraczania poza kompetencje biegłego. Jeżeli się tego nie robi, a w sprawach karnych często nie robią tego prokuratorzy, dochodzi do dramatu. Nie można na podstawie wyłącznie opinii osmologicznej wydawać wyroku w sprawie zabójstwa! Jeżeli ktoś mówi o opinii osmologicznej z lat 90., to służę przykładem z własnego doświadczenia.

- Jakim?

- W latach 90. głośna była w Warszawie sprawa śmierci studenta Wojciecha Króla na ulicy Lwowskiej. W trakcie rozprawy opinia z zakresu osmologii po prostu rozsypała się w pył. A konsekwencją tego, co działo się na sali rozpraw, kiedy ja przewodniczyłam, były działania związane z wprowadzeniem zupełnie nowej metodyki badań osmologicznych do celów procesowych. Podobnie można mówić o badaniach genetycznych - zupełnie inaczej wyglądały kiedyś, inaczej wyglądają dziś. Sędzia, wydając wyrok, powinien się opierać na jak największej liczbie dowodów, oczywiście brać pod uwagę opinię biegłego. Może być ona pomocna, ale nie można wyłącznie na niej opierać wyroku.

- To wydaje się oczywiste. A jednak nie wygląda na to, by było praktyką.

- Jeżeli cały łańcuszek kolejnych osób nie respektuje ogólnych zasad, jeżeli nie dokłada się należytej staranności, to końcowy efekt w postaci błędnego rozstrzygnięcia w sprawie jest sumą działań kolejnych osób od prowadzącego postępowanie poprzez obrońcę, na sędziach wydających wyrok kończąc. Pamiętajmy, że gdy sprawa dotyczy zabójstwa, to orzeka aż pięć osób! Nie można powiedzieć, że to winny jest wyłącznie sędzia X., który wydał wyrok. Bo już w pierwszej instancji było pięć osób, które ten wyrok wydały.