W rozmowie z Interią posłanka PO Aleksandra Gajewska opowiedziała o seksistowskich zachowaniach, do jakich ma dochodzić w środowisku polityków. - Tego jest mnóstwo - twierdzi i przypomina sytuacje, podczas których sama mogła usłyszeć wyjątkowo żenujące komentarze na swój temat.
- Jeden z posłów PiS, gdy wchodziłam na mównicę w trakcie debaty o legalnej aborcji, krzyknął: "Chodź, blondyna, dam ci syna!". Nie dalej niż w środę, inny polityk, w odpowiedzi na moje słowa w Radomiu, że "władza nosi krawat, a bieda spódnicę" powiedział, że on się chętnie rozbierze z krawata i z innych rzeczy też. Tego jest mnóstwo - mówi w rozmowie z Interią.
Gajewska zaznaczyła jednak, że ten problem nie ma barw partyjnych" i zapewniła, że jej walka o normalizację zachować będzie trwała jeszcze długo.
- Dziś wszyscy wiedzą, że Gajewskiej lepiej nie mówić nic na temat wyglądu. I cieszę się, że wyszłam z tej strefy dyskomfortu. Nie ubieram się do pracy po to, by ktoś opowiadał, jakie robi to na nim wrażenie -powiedziała.
Polecany artykuł:
Gajewska podkreśliła, że nie umiałą sobie poradzić z tym problemem, ale przepracowała to i już jest inaczej. Jak dodała, szybko reaguje na takie "niewinne komplementy" i zwraca uwagę innym. Zaznaczyła, że wciąż jest wielu ludzi " którym wydaje się, że nic takiego nie zrobili, starali się być mili, rzucili sympatycznym komplementem".