Uciekają z Charkowa. Opowiadają nam, w jaki sposób udało im się dotrzeć do Polski: - Najpierw wsiadłyśmy na pociąg do Lwowa, potem znalazłyśmy taksówkę do przejścia Budomierz - Hruszew. Na dworcu w Charkowie było mnóstwo ludzi, to głównie kobiety i dzieci, ale pierwszeństwo mają matki z noworodkami, albo bardzo małymi dziećmi.