Wyjaśniła też, dlaczego zachowała się tak emocjonalnie: - Jeżeli dzieci zostały rzeczywiście odesłane do lasu, to mogą tego nie przeżyć. Ja tego nie mogę zaakceptować, tak jak tego, że ktoś na pytania o to reaguje rechotem. Tym bardziej, że jestem osobą, która przez wiele lat zajmowała się zawodowo pomocą dla uchodźców.