Na miejscu były premier porozmawiał z właścicielem i opowiedział o trudnej sytuacji, w jakiej ten się znalazł przed inflację i niepewność związaną z Polskim Ładem.

- Gdy z właścicielem rozmawiałem o rachunkach, okazało się, że mąka kosztuje niemal 100 proc. więcej niż w sierpniu. Wtedy za jej tonę płacił 1200 zł, a dzisiaj - ponad 2000 zł. Gaz zdrożał mniej więcej o 300 proc. W złotówkach oznacza to absolutny dramat - mówił Donald Tusk.

Lider PO powiedział, ze właściciel ma dwa wyjścia: albo podwyższyć cenę chleba albo zwolnić pracowników.

- Apeluję do rządzących i odpowiedzialnych za politykę gazową o uczciwą informację, co takiego się stało, że trzeba gwarantować dla PGNiG 60 mld zł, a mimo to podwyżki cen gazu są tak druzgocące - mówił onald Tusk.

Zapowiedział też, że będzie się spotykał z ciężko pracującymi ludźmi, by zwrócić uwagę rządzących na ich obawy i problemy.

- Rozmawiam też z ekspertami, z którymi staram się odcyfrować zagadkę, dlaczego podwyżki cen gazu w Polsce są najwyższe w Europie, a jego cena rynkowa jest wyższa niż w Niemczech. Jest dość dużo ponurych tajemnic - stwierdził był premier.

- Statystyki, programy, hasła z punktu widzenia rządzących można ładnie ubrać w słowa. Ale rzeczywistość jest wyjątkowo ponura z punktu widzenia zatrudnionych w takich firmach - zauważył lider PO.

W swoim wystąpieniu przekazał słowa właściciela piekarni, który wyznał, że nie wie, czy w jego przypadku praca od rana nadal ma sens.

Właściciel piekarni jest bardzo zaniepokojony przyszłością.